czwartek, 29 lutego 2024

Wyczyny Inżynierskie Japończyków na wyspie Shikoku

 

Podczas mojego pierwszego lotu do Japonii pogoda była wspaniała. Obraz ziemi z góry był bardzo wyraźny. Gdy już zbliżaliśmy się do celu, zobaczyłam Japonię - wyglądała jak zmięty, zielony papier rzucony na błękit oceanu. Był to piękny i bardzo pouczający widok - obraz dobrze ilustrujący specyfikę tego kraju.

Japonia jak zielony, zmięty papier rzucony na wodę

Jeśli idzie o warunki naturalne, Japonia jest krajem arcytrudnym do mieszkania i zagospodarowania. Około 80% terenu to wysokie, strome, zalesione góry. Klimat też nie jest tam łatwy - ulewy i tajfuny na porządku dziennym. Do tego wszystkiego rozliczne trzęsienia ziemi i mniej liczne, ale bardziej katastrofalne tsunami. Na tej niegościnnej ziemi o powierzchni niewiele większej od Polski mieszka aż 120 milionów Japończyków  - ta gęstość zaludnienia dodatkowo powiększa skalę trudności.

Można powiedzieć, że ten wymagający kraj od wieków uczy ludzi dyscypliny, działania grupowego – kształtuje społeczeństwo tak, aby w tych warunkach potrafiło żyć i rozwijać się pomyślnie. Budowanie w Japonii to zupełnie co innego niż budowanie w Polsce. Rzecz jasna, najbardziej imponujące są osiągnięcia współczesne np. niebosiężne wieżowce nie poddające się trzęsieniom ziemi. Tu jednak chcę opowiedzieć o japońskich wyczynach inżynierskich starej daty. Szczególną okazją do oglądania tego rodzaju dzieł była wyprawa na wyspę Shikoku.

Wyspy Shikoku i Honsiu łączą 3 mosty. Jeden z nich Seto Ohashi rozpięty jest między miastami Kurashiki na Honsiu, a Sakaide na Shikoku. Podziwiałam go z punktu widokowego Washuzan po stronie Honsiu. Most ten ma 13 kilometrów i składa się z kilku odcinków między mniejszymi wyspami. Większość odcinków ma konstrukcję wiszącą na smukłych stalowych pylonach. Ma dwie jezdnie: górną kolejową, i dolną drogową. Jak większość wiszących mostów, Ohashi jest piękny.

 

Punkt widokowy Washuzan na obrzeżu miasta Kurashiki

Restauracja z widokiem na most Seto Ohashi

Tablica informacyjna o moście Seto Ohashi

Na zwiedzanie Shikoku pojechałam pociągiem tym właśnie mostem, co samo w sobie było ciekawym doświadczeniem.

Widok z okna pociągu na trasie Kurashiki - Sakaide

Wyspę tę zapamiętałam z kilku względów, ale tu przede wszystkim chce opisać drogi, jakich nigdy i nigdzie przedtem nie widziałam.  Strome, zalesione stoki to wielkie wyzwanie dla drogowców. Jechaliśmy mikrobusem. Za oknem góry, lasy i imponujące wyczyny inżynierskie. Najróżniejsze sposoby zabezpieczenia stoków w Japonii spotyka się prawie na każdym kroku. Tu także było ich wiele.

Zabezpieczenie stromych stoków w prefekturze Tottori na Honsiu

Mur ułożony "w jodełkę" - stara metoda zabezpieczania stoków w prefekturze Tokushima na Shikoku

A drogi? Są tam serpentyny takie, jakie znamy, ale także bywają inne – ciasne i niesamowicie strome. Nasz kierowca, aby pokonywać zakręty musiał manewrować tak, jak na ciasnym parkingu -kilkakrotnie zmieniał kierunek. Przy pokonywaniu tej drogi ja jako pasażer miałam przed oczami  stromą ścianę, albo po zmianie kierunku przepaść bez dna. Dobrze, że nie mam lęku przestrzeni.

Serpentyny wcięte w stok

Serpentyny wcięte lub przybudowane do stoku

Serpentyny na Shikoku zazwyczaj są wcięte w stok, ale gdy wielka stromizna na to nie pozwala, konstruowane są jako budowle przybudowane do stoku.

Serpentyny przybudowane do stoku

W tych miejscach, gdzie serpentyna prowadzi przez wieś, powyżej i poniżej drogi znajdują się wąziutkie tarasy, na których z trudem mieszczą się domy mini ogrody i zagony, bo trudno to nazwać polami. Wszystko to jest ekstremalnie wąskie i ciasne. Mijanie się samochodów na takich drogach wymaga zapewne specjalnych placyków – mijanek, a kierowcy muszą się cechować wielką precyzją i cierpliwością. W tych warunkach każdy zły ruch może się przecież skończyć źle.

Ciasna serpentyna przez wieś

Starasowane stoki

To wszystko widzieliśmy niejako od środka przemierzając stok to w prawo to w lewo, aż znaleźliśmy się po przeciwnej stronie doliny i zobaczyliśmy całość od zewnątrz. 

Wieś, którą można oglądać z przeciwstoku, dosłownie jak na dłoni, nazywa się Ochiai i jest objęta statusem ochronnym jako przykład historycznego zagospodarowania rolniczego w ekstremalnie trudnych warunkach. Ochroną objęty jest obszar o powierzchni 32,2 ha, a różnica wysokości między najwyższym i najniższym punktem wynosi 390 m. Historia tej wsi sięga średniowiecza i jest związana z legendarną historią klanu Heike. Kiedyś uprawiano tu żyto, ryż i hodowano jedwabniki, obecnie tytoń i ziemniaki.  W tej wsi widziałam też zagony herbaty, co więcej piłam ją jako aromatyczny, zielony napar, niejako prosto z krzaka.


Krajobraz chroniony wsi Ochiai

Na Shikoku oglądałam też „pradziadka” japońskich mostów wiszących czyli most Iya Kazurabashi.

Most Kazurabashi wiszący na lianach nad rzeką Iya

Most ten rozpięty jest nad malowniczą, górską rzeką Iya. Jest to kładka powieszona na lianach aktinidii  - rośliny pnącej podobnej do kiwi, wspartych na dwu drewnianych kratowych pylonach. Most ten robi wielkie wrażenia estetyczne i imponuje inżynierską maestrią. Można się tam poczuć trochę jak w bajce. Legenda wiąże go z tym samym klanem Heike, który tak doskonale zagospodarował  ten stromy stok.  Uciekając przed wrogami klan ten miał budować takie wiszące mosty, aby po przejściu je niszczyć i w ten sposób hamować pogoń. Miało to miejsce w XII wieku, więc tak starej daty jest ten malowniczy most.

Tablica informacyjna o moście Kazurabashi

Przyczółek mostu

Węzeł konstrukcyjny mostu

Nie wszyscy zwiedzający odważają się tam wejść, bo kładka się huśta, a idzie się po drewnianych szczebelkach rozstawionych dość rzadko. Po raz drugi  cieszyłam się, że nie mam lęku przestrzeni.

Huśtający się most - niektórzy tego nie lubią

Po tym się chodzi

Podróżując dalej przecudną doliną rzeki Iya i  dalej podobną doliną rzeki Yoshino widziałam „wnuka” owej bajkowej kładki – nowoczesny, pieszy most wiszący. Także piękny, ale  znacznie mniej tajemniczy.

Już blisko do brzegu

Archaiczna konstrukcja budzi jednak zaufania


Nowoczesny most wiszący nad rzeka Yoshino

O polach ryżowych na stromych stokach, które też wymagają ekwilibrystyki inżynierskiej napisze osobno.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Powrót do Chiiori

Moje zwiedzanie wyspy Shikoku w roku 2009, podobnie zresztą, jak innych miejsc w Japonii, było najeżone niespodziankami, zaskoczeniami i zag...